07 grudnia 2020, 21:27
Patrzyłem na nią i nie mogłem uwierzyć
tyle miała w sobie słońca
I tyle mrozu
Łapałem się na tym ,że na spotkaniach z nią czułem się nieswojo
Jak bym stąpał po linie nad światem
Jeden błąd i koniec -po mnie .
Dusiłem się tym skondensowanym powietrzem
Czułem jak napięta atmosfera łapie mnie za gardło i szarpie .
Inaczej było kiedy otwierała się
jak róża -wyraziste pąki rozchylały się dla mnie
Myśle że wibracje świata czasami drgają we mnie jak struny ,
Melodia która powstaje niesie się do nieba
Takie poszarpanych strun melodie